W zeszłą niedzielę na Arenie Futbolu odbyły się jedynie trzy spotkania na pierwszoligowych boiskach, pozostałe dwa spotkania ze względu na problemy logistyczne zostały przełożone.
W pierwszym spotkaniu ekipa Kultury Fizycznej podejmowała zespół Equinox FC. Dużo lepiej w to spotkanie weszli goście, którzy ku zdumieniu wszystkich (w tym gospodarzy) za sprawą Caspesa Pagesa oraz Alexa Waltera po dziesięciu minutach prowadzili 2:0. Taki obrót spraw był jednak zimnym prysznicem dla Kultury Fizycznej, którzy od tego momentu zaczęli grać jak z nut. Ekipa Kultury Fizycznej kompletnie zdominowała młodzież z zespołu gości, a na szczególne wyróżnienie zasłużył Michał Ściborowski, który natchnął zespół dwoma pierwszymi bramkami, by później skompletować hattricka. Najpiękniejsza bramkę zdobył jednak Karol Piekarczyk, który po fantastycznej wrzutce Mateusza Rychlaka idelanie złożył się do strzału głową i skierował piłke obok bezradnego golkipera gości. Końcowy wynik to 9:3.
W „pomarańczowych derbach” Ekipa Ranbaxy podejmowała maturzystów z 2sLO. Od początku spotkania inicjatywę przejął zespół gospodarzy, zawodnicy Ranbaxów raz po raz zagrażali ekipie „Rzeźników”, a królem polowania został Michał Nowak, zdobywca hattricka. Zwycięstwo w tym spotkaniu ekipa gospodarzy zawdzięcza świetnej pierwszej połowie, w której to zwyciężyli 4:1. W drugiej połowie gra się wyrównała, ekipa gości coraz śmielej atakowała bramkę Ranbaxów, jednak było już za późno, ekipa gospodarzy jest zbyt doświadczona, by roztrwonić taką przewagę. Gospodarze odnoszą kolejne zwycięstwo i powoli pną się ku górze tabeli. O podium będzie niezwykle ciężko, jednak czwarte miejsce jest jak najbardziej w zasięgu ekipy Tomka Płoskiego.
W ostatnim i jednocześnie najciekawszym spotkaniu, ekipa Januszy podejmowała pragnącą zmazać plamę po ostatniej porażce ekipę Semper Invicta. Gospodarze tradycyjnie po pierwszym gwizdku myślami byli jeszcze w szatni, czego efektem była bramka Marcina Kowalskiego. Przebudzenie było więc gwałtowne, ale i… produktywne, gdyż już minutę później wyrównał świetny tego dnia Damian Borowski. Od tego momentu gospodarze rządzili na boisku niepodzielnie. Ekipa Januszy grała spokojniej, lepiej operowała piłką, fantastycznie „działała” wymienność pozycji, ich akcje były dużo lepiej przemyślane, krótko mówiąc – widać było schematy. Ekipa gości po raz kolejny przegrała mecz w „głowach”, gracze Semper Invicta mocno się „gotowali”. Po pięciu kolejkach widać już, że najprawdopodobniej wszystkie trzy miejsca na podium podzielą między sobą ekipy Januszy, Tiki Taki oraz Pocketball.pl.